Coś ta wiosna chyba nie może się zdecydować czy już przyjść. Ja osobiście bardzo już na nią czekam. Zwłaszcza że wczorajszy dzień porządnie mi dał w kość. Wybrałam się sama (tak wyszło że nie miał kto ze mną pójść albo chociaż mnie podwieźć) na targ i oczywiście ledwo tylko doszłam to zaczęło wiać i padać, trzeba było się szybko wracać, ale tak szybko te 2 km nie da rady przejść. Ja oczywiście miałam na sobie cienką kurtkę (bo przecież już "wiosna") bez kaptura. Parasol też miałam ale przy takim wietrze co 5 metrów mi go wyginało więc w końcu parasol złożyłam, ściągnęłam chustkę z szyi i omotałam wokół głowy...w końcu dotarłam do domku, oczywiście musiał mi się but rozwalić...no i jutro w końcu wybieram się po skierowanie do laryngologa bo od dawna się o to proszę a wczorajszy dzień tylko utwierdził mnie w tym, że jednak z moimi uszami i zatokami to zbyt dobrze nie jest :))))
Ale skoro już o uszach mowa to wczoraj powstała taka oto opaseczka dla małej królewny Zuzanki. Kremowa z malinową kokardką :) Bardzo przyjemnie i szybko się ją robiło, zwykłymi półsłupkami, ale muszę się troszkę przyczepić do kokardki, teraz na zdjęciach widzę że jakaś taka krzywa wyszła, na szczęście w realu dużo lepiej to wygląda. Ta daam:
Dziekuję Wam za te słowa pod poprzednim postem...Buziaki kochani... :* Dotk@
Ps. Chyba zrobił mi się jęczmień na oku...buuuu
Piękna, królewna będzie zadowolona!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczna opaska! Ja też już czekam z utęsknieniem na tą wiosnę :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna opaska. Dużo zdrowia Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo gustowna ta opaska :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna opaska, mała księżniczka z pewnością zachwycona.
OdpowiedzUsuń